Weszłem do doliny.Wszędzie było mnóstwo roślinnośći.Nagle zauważyłem dość sporą skałę,na której rosły dwa smocze korzenie.Podbiegłem pod skałę i już chciałem zebrać rośliny gdy usłyszałem łamiącą sie gałązkę.
Odwróciłem się i zobaczyłem zbliżające się do mnie trzy ścierwojady.Wyciągnąłem lagę i zacząłem się wycofywać.Jednak skała zagrodziła mi drogę.Bestie już mnie otoczyły.Chwilę później jedna z nich skoczyła na mnie.Szybki ueżeniem lagi w dziób powaliłem ścierwojada na ziemię a następnie silnym udeżeniem skręciłem mu kark.Kolejna bestia na mnie skoczyła.Swoimi szponami lekko mnie zraniła(-5hp)Rana zapiekła.Szybko udeżyłem bestia od dołu w dziób.Coś chrupnęło i potwór już nieżył.Niestety niezdążyłem uniknąć dziobnięcia kolejnego potwora.Zapoczątkowało to całą serię udeżeń(-18hp).Następnie ścierwojad odskoczył.Pałem ciężko ranny na kolana.Bestia już do mnie biegła z niesamowitym wrzaskiem.Gdy nagle z pagórka spadła lawina kamieni.Życie ocaliła mi właśnie skała przy której stałem.Ścierwojad zginął pod kamieniami.Ja szybko zjadłem ziele,które miałem przysobie(+5hp),a następnie zebrałem smocze korzenie i ruszyłem do klasztoru.

Zyskałem:Dwa smocze korzenie,10%exp(ostatniego ścierwojada zabiła lawina)-18hp.