"Pamiętaj, masz jedno życie!"
Wszedłem do klasztoru i prosto udałem się do siedziby Arcymaga. Wszedłem do środka, uklęknąłem i oznajmiłem.
- Witaj. Chciałbym o wielki magu zakończyć wojnę. Piraci atakują tylko statki, nie atakują na lądzie. Chyba że ktoś ich zaatakuję. A wy magowie nie powinniście się wtrącać do bitw morskich. A jeśli jakiś z magów będzie na statku oszczędzimy go. Ale jak wyda paladynom to go znajdziemy i osobiście wypatroszymy. To jak? Pakt o nieagresji czy wojna?
Offline
Mag popatrzał się trochę zdziwiony na pirata.
-No dobrze. Jednakże wiedz że dla mnie nadal jesteście szubrawcami zasługującymi na szubienice,i nie pochwalam waszego zajęcia. Jednakże robię to dla całego klasztoru i wszystkich magów którzy będą na statkach. Tak więc pokój. Od tej chwili ani jeden pirat nie ma prawa zaatakować maga ognia,lub nowicjusza. Jednakże jeśli tak się stanie...sojusz zostaje natychmiastowo przerwany. A teraz idź i daj mi pomyśleć.
Offline
Wchodzę do klasztoru i przez chwilę podziwiam imponujący posąg Innosa. Po chwili podchodzę dalej, do tronu arcymaga. Pozdrawiam go serdecznym ukłonem.
- Witaj, Arcymistrzu Ognia. Nowicjusz Pedro wpuścił mnie do tego klasztoru. Chciałbym dołączyć do Nowicjuszy Ognia. Czy mam twoją zgodę?
Offline
- Dziękuję ci, mistrzu. Pójdę się przebrać i od razu zgłoszę się do Harima.
Z szatą pod pachą kieruję się w stronę wyjścia.
Z triumfalną miną wracam do klasztoru.
- Mistrzu Pyrokarze, dopomogłem Isgorathowi. Musiałem zabić dwa czarne wilki.
Ostatnio edytowany przez Xardass (2010-04-14 20:41:31)
Offline
Nowicjusz mnie przepuścił i od razu udałem się Arcymaga. Gdy stanąłem przed jego obliczem, powiedziałem z pokorą:
- Witaj, o Wielki Magu. Przysyła mnie tu mój przywódca, Kapitan Daring. Mam wam powiedzieć, że Paladyni nie mogą się dowiedzieć o położeniu naszego obozu.
Offline
Wróciłem do klasztoru, wszedłem do kościoła i skłoniłem się przed Pyrokarem.
- Arcymistrzu, kapitan Daring życzy sobie dziesięciu butelek wina. Czy mam pozwolenie na wzięcie paru ze spichlerza?
Offline
Wchodząc ukłoniłem się i klęcząc powiedziałem:
-Witaj o przenajświętszy. Przychodzę tutaj z misją kupienia 10 win dla farm. Mogę je wsiąść ze spichlerza.
Ostatnio edytowany przez Tumbor (2010-04-18 14:45:44)
Offline
-Masz 300 i wezmę 2 dla siebie.
Mówię po czym wychodzę.
Ostatnio edytowany przez Tumbor (2010-04-18 14:50:40)
Offline