"Pamiętaj, masz jedno życie!"
Tutaj tętni życie na farmie, balangi, popijawy, znajdziesz tu na pewno jakiegoś chętnego rozmówcę. Oprócz tego za ladę stoi ładna barmanka: Wanda.
Wanda: Witaj! Może chcesz się napić?
Piwo - 5 szt złota (Uwagi: W dużych ilościach - twoja postać staje się nietrzeźwa, czasami występują po tym wymioty).
Wino - 7 szt złota (Uwagi: Takie same jak do piwa, tylko że szybciej działa).
Bimber - 15 szt złota (Uwagi: Tylko dla tych co mają mocną głowę).
Wanda: Oferuje też, pyszne jedzenie.
Sałatka z ryby - 10 szt złota (Odnawia 10 pż)
Mięso pieczone - 15 szt złota (Odnawia 25 pż)
Jabłko - 2 szt złota (Odnawia 4 pż).
Swojskie Baranie Mięso - 20 szt złota (Odnawia 32 pż).
UWAGA!!!
Gdy twoja postać pije, więcej trunków (Piwa itd.) Jej postać jest bardziej odporna na wymioty, oraz tak szybko się nie upije!
Offline
Dowódca Najemników
-Witaj Wando. Ja i Han prosimy po kuflu piwa na mój koszt i 4x Mięso Pieczone-Rzekłem szczęśliwym głosem.
-To wszystko? Razem 110 sztuk złota-
Razem z Hanem wypiliśmy piwo i poszliśmy w swoje strony.
Offline
Z głowy ciekła mi krew. Najemnicy nieśli mnie w stronę jakiejś karczmy.
- Szybciej patafianie, bo zaraz zginie! - krzyknął najemnik.
- Co mnie obchodzi jakiś młokos, zaraz sam go będziesz, niósł. - odkrzyknął drugi.
W końcu dotarliśmy do karczmy. Cała karczma od razu wzniosła wzrok na mnie z przerażeniem.
- Wanda! - zawołał jeden z najemników. - Masz jakieś wolne łóżko?
Wanda od razu bez słowa, zajrzała pod ladę, pomachała głową, wzięła klucz, i zawołała najemników.
Potem położyli mnie na łóżko, a ja zamedlałem... słyszałem tylko:
- Zawołajcie Zielarkę, i dowódcę, byle szybko!
Offline
Dowódca Najemników
-Co u licha... Co ? Kto? Co mu się stało ? Gadać szybko młokosy !- Zaskoczony tym co spotkałem w karczmie. Nie wiedziałem co mam robić.-Zawołajcie medyka! Ten człowiek UMIERA ! Szybko idioci co wy tu jeszcze robicie !?-przyciszyłem głos- Spokojnie nic się nie bój nie zrobię Ci krzywdy.-Po chwili założyłem bandaż na głowę rannego.- Szybko dajcie wody !-
Ostatnio edytowany przez Arcy Witia (2010-04-18 19:54:34)
Offline
Jeden z twoich ludzi przyszedł z Leśną zielarką - Sagittą.
- Co mu jest? - spytała spokojnie zielarka.
- Rozbił sobie głowę. - powiedział jeden z najemników.
Sagitta wyjęła z woreczka jakieś rośliny. Zdjęła na chwilę bandaż z głowy, i potarła lekko o nią.
- Kto tu jest odpowiedzialny? - spytała zielarka.
- Ja! - odezwałeś się. - Jestem tu dowódcą.
- W takim razie, dziś wieczorem powinien wyzdrowieć, jednakże za jakąś godzinę, trzeba zrobić, mu pewien napój. Woda, te zioła, oraz 3 krople czerwonego wina. Wszystko dokładnie wymieszać, i dać mu się napić.
- A i jeszcze jedno! - dodała zielarka. - Za mą interwencje, płacisz 100 szt złota.
... (Odpowiedź Arcy Maga).
Offline
Dowódca Najemników
-Dobrze 100 sztuk złota dla ciebie, ale czy on będzie zdrowy-zapytałem dając zielarce woreczek złota.
-Tak oczywiście.-odpowiedziała spokojnie
-To świetnie.-
Po godzinie dałem rannemu napój który musiałem wykonać.(Cieszę się że Tumbor kupił wino przed tym zdarzeniem)
Offline
Zacząłem się budzić...
Otworzyłem oczy, zobaczyłem, że przytargali mnie do łóżka. Nade mną. Stała jakaś kobieta i krzyczała.
- Obudził się, Obudził się!
Zbiegło się zaraz kilku najemników.
- Idźcie po dowódcę, szybko! - krzyczała kobieta.
Ja wstałem, i spytałem.
- Czy to wy się mną zaopiekowaliście?
- Tak.
Bez zastanowienia, sięgnąłem po mieszek (100 szt złota) i rzuciłem kobiecie, i wyszedłem z karczmy.
Ktoś z nich krzyczał.
- Nie możesz, wracaj!
Nie słuchałem ich.
Po jakimś czasie zwołany przez jednego z najemników, zobaczyłeś, że mnie już nie ma
...
Offline
Dowódca Najemników
... wtedy od razu wybiegłem z karczmy i skierowałem się stroną którą poszedł ranny człowiek. Po kilku minutach spotkałem ciebie oddalonego o kilka metrów. Od razu krzyknąłem
-Zaczekaj !- podbiegłem do ciebie i rzekłem-Powinieneś jeszcze trochę odpocząć. Wróć do nas. Jeśli będziesz chciał, Pójdziesz ale jeszcze teraz powinieneś odpocząć. Może powiesz mi jak Cię zwą?
...
Offline
Spojrzałem na najemnika. Wyróżniał się tym, że miał "cięższą" zbroję.
- Zwią mnie Greg. - spojrzałem na niego.
- Wracaj, odpocznij trochę. - powiedział do mnie.
- No dobrze, jednak że nie zabawię tu zbyt długo. Jestem myśliwym i z tego żyje.
Najemnik, wziął mnie zaramię i poszedłem z nim do karczmy.
Wróciłem do miękkiego łóżka odpocząć.
Offline